Mieszkanka dla SWOJAKÓW

Nota redakcyjna 14-03-2012

 
Poniżej artykuł z GW z dnia 20.04.2012 r. nawiązujący do naszego tematu:


Prezes Barański dziwi się, że nikt nie chce kupić miejsca parkingowego za ponad 20.000 zł - zabierając najpierw mieszkańcom teren, który chociażby w części mógł stać się bezpłatnym parkingiem oraz ograniczając dotychczasową przestrzeń parkingową. To nie pierwsza taka „oferta”. W 2008 r. mieszkańcy bloków przy ul. Żołnierskiej 21, 23, 25 otrzymali ofertę kupna miejsc parkingowych po 30.000 zł + VAT – też nikt się nie zgłosił.
 


Mieszkanka dla SWOJAKÓW

alt

     
Spółdzielnię można doić na wiele sposobów: parędziesiąt tysięcy miesięcznie, służbowa Toyota, tzw. szkolenia w Druskiennikach, zatrudnianie znajomych i rodziny, finansowanie niektórym nauki. To wszystko fajne. Ale cwaniakom spółdzielczym nie sposób usiedzieć w miejscu jak widzą te zielone trawniki, te parkingi, te place zabaw - które jak dotychczas polepszały jakość życia normalnych członków spółdzielni. Te wszystkie grunty od dawna tak kuszą zarząd i radę adoracji (pełen skład rady w „Prezes „30 tysięcy miesięcznie” Barański”). Przecież wystarczy im te grunty zalać betonem, potem zbudować za pieniądze spółdzielni mieszkanka, a następnie przekazać po korzystnej cenie np. sobie, swoim dzieciom, wybranym pracownikom z dworu, dalszym znajomym. Barański od lat przyjmował w poczet członków kolesi:

http://gazetaolsztynska.pl/Prezes-mieszkania-nie-ma--ale-spoldzielca-zostal,43445

       Przyjął ich w sumie około 150. W międzyczasie ogłaszał, że będzie budował. Protestującym (z ul. Kołobrzeskiej i ul. Żołnierskiej) tłumaczył „czego protestujecie, to dla was, dla waszych dzieci”. Protestujący nie wierzyli i mieli rację, bo jest nie „dla was”, ale „dla nas” i dla naszych dzieci i paru znajomków.

            Po ogłoszeniu o sprzedaży mieszkań (listopad 2011 r.) wiele osób zgłosiło się do spółdzielni, żeby nabyć mieszkanie. Pani wyznaczona do „obsługi wniosków”  nie chciała nawet potwierdzać na piśmie wpływu oferty kupna mieszkania. Miała chyba tylko prowadzić rozmowy zniechęcające. Wszystkie osoby, spoza w/w układu, dostały odmowy - wobec nie zakwalifikowania się lub niespełnienia kryteriów. Jak zażądaliśmy regulaminu, w którym zawarte by były w/w kryteria, to opisywana już przez nas w poprzednim artykule Pani Ulewicz odpowiedziała, że żadnego regulaminu nie ma. Gdzie są więc kryteria? Zapewne w głowach cwanych decydentów. Zapytaliśmy też czy w kręgu „wybranych” są osoby z zarządu, rady nadzorczej, ich rodzin,  ich znajomych, pracowników i rodzin pracowników. W/w pani Ulewicz (chociaż pytaliśmy zarząd, a nie asystenta ds. prawnych) odpowiedziała, że Spółdzielnia nie ma obowiązku podawania żadnych informacji, i że nie jest ponadto możliwe określenie, czy dana osoba pozostaje w kręgu czyichś znajomych, bądź nie pozostaje. Jaki płynie z takiej odpowiedzi wniosek? Można było odpowiedzieć krótko: „nie” - nie ma takich osób (nie pytaliśmy też tylko o znajomych, do czego odpowiedź była ograniczona). Odpowiedź, wyżej cytowana, prowadzi do wniosku, że oferta mieszkaniowa jest dla wybranych, i że trzeba to okryć tajemnicą.

            Zawiadomiliśmy o fakcie Prokuraturę. Przesłuchano Chodora i Mokrą. Wyjaśnili, że planowany koszt lokalu to 3858 zł /m2 wraz z garażem podziemnym. Ta „planowana” cena to może być ściema dla Prokuratury. W rzeczywistości nikt nie wie jak tę inwestycję sobie policzą – w szczególności  jak będzie wyceniony grunt pod budynkiem  Pomimo wszystko załóżmy, że będzie tyle. Wobec aktualnej średniej ceny nowych mieszkań w Olsztynie ok. 4700 zł m2 (bez garażu), łatwo zauważyć, że wybrane osoby spokojnie na każdym metrze mogą zarobić minimum jakieś 1000 zł. Przy średnim mieszkanku 50 m 2 można więc zarobić jakieś 50.000 zł na jednym. Biorąc pod uwagę, że wybrani mają już mieszkania, wkrótce po wybudowaniu mogą się posypać oferty sprzedaży. Wtedy też spółdzielco będziesz miał wreszcie szansę kupić np. swojemu dziecku mieszkanie, ale nabijając jednocześnie kieszenie w/w wybranym.

            Jeżeli w spółdzielni buduje się nowy blok (kosztem jakości życia dotychczasowych mieszkańców) tylko po to, żeby wyposażyć w nie i wzbogacić np. członków zarządu, członków rady nadzorczej, ich dzieci, wybranych pracowników i paru znajomych prezesa, to mamy do czynienia z działaniem na szkodę spółdzielni. Jeżeli spółdzielnia buduje nowy budynek, to przy uwzględnieniu wszelkich możliwych regulacji prawnych, nie sposób wywieść, że celem spółdzielni jest dorabianie władz spółdzielni i osób przez nich arbitralnie wskazanych. Mieszkania i lokale użytkowe powinny być sprzedane po cenach rynkowych, a zysk z tego wynikający powiększyć majątek spółdzielni. Jeżeli natomiast rzeczywistym celem budowy byłaby chęć zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych osób nie posiadających mieszkań, to stworzono by stosowny regulamin, w którym wskazano by np. młode małżeństwa bez mieszkań jako posiadające uprawnienie do nabycia z pierwszeństwem przed innymi i po niskiej cenie 3858 zł za metr + garaż. Regulaminu takiego jednak nie stworzono z wiadomych przyczyn. Regulamin taki powinien być także zatwierdzony uchwałą Walnego Zgromadzenia. Jeżeli różnica w cenie średniego mieszkania pomiędzy ceną rynkową, a tą z oferty dla „wybranych” wynosi 50.000 zł to mamy do czynienia z narażeniem majątku spółdzielni na wielomilionową stratę. Utracony zysk spółdzielni jest bowiem stratą. Powyżsi „wybrani” wykorzystując swoje stanowiska, odniosą z kolei równie dużą korzyść.

       Na pierwszy rzut zawłaszczono trawnik mieszkańcom bloku przy ul. Kołobrzeskiej 7: 


alt

     Mieszkańcy innych bloków też nie mogą jednak spać spokojnie. Kolejne lokalizacje to: działki nr 104-68/30 i 104-2/6 przy ul. Piłsudskiego, działka nr 97-79 przy ul. Dworcowej 35 i działka 75-69/1 przy ul. Żołnierskiej.

            Mieszkańcy ul. Żołnierskiej - wyżej wymieniona działka to wasz parking naprzeciwko Szpitala Wojewódzkiego. Walczyliście, żeby parking był parkingiem. Na Walnym Zgromadzeniu zarząd (ustami wiceprezesa Mroza) obiecał Wam, że budowy nie będzie. Ten sam zarząd kazał tej swojej radzie nadzorczej podjąć uchwałę nr 151/17/2011 z dnia 22.09.2011 r., z której wynika, że są tam plany budowy bloku. Po co się obiecuje, że budowy nie będzie, a potem podejmuje w/w uchwałę? Czy mamy do czynienia z wprowadzeniem w błąd, w celu uśpienia czujności spółdzielców? Po prostu Barański nie może się doczekać budowy, którą sobie uroił parę lat temu. Ciekawe jaki będzie też los lokali użytkowych na parterach ? Czy zostaną one w majątku spółdzielni ? Czy też będzie szansa na „uwłaszczenie” wybranych, „nowych spółdzielców”. Wszystko to będziemy kontrolować. 

    Poniżej działka przy ul. Żołnierskiej.      

alt
     

      Miejmy nadzieję, że na zebraniach Walnego Zgromadzenia '2012 zostanie zadanych wiele pytań w temacie jak i dla kogo się buduje w naszej spółdzielni. Nie dajmy się tylko zbyć odpowiedziami na poziomie, na jakim nam odpowiedzi udzielono. Nas tym nie zbyto, stąd niniejszy artykuł i dalsze „drążenie tematu” - w tym w organach ścigania.

Gościmy

Odwiedza nas 80 gości oraz 0 użytkowników.

Odwiedziny

Odwiedziło Nas 1126795

Kubik-Rubik Joomla! Extensions